wtorek, 29 maja 2012

Nie "gdakam" hymnu.

Dobra, zorientowałam się, że coś jest nie tak.
Otwieram słoik z kawą, z logiem euro, sypię do kubka, z logiem euro, otwieram lodówkę (chwała bogom, bez loga euro) i biorę mleko, z logiem euro, stawiam kubek, na podkładce, z logiem euro, leżącej obok gazety, w której 1/3 to reklamy, a 2/3 to euro i włączam tv, gdzie emocjonują się euro, nawet w reklamach podpasek...
Żeby z taką samą determinacją wszystko dookoła przypominało mi o ważnych sprawach, to moje życie byłoby uporządkowane. Karton mleka, z napisem "Hej, Lilou, nie zapomniałaś przypadkiem o tych kilku stronach tekstu, do poprawki?" a potem, podkładka na stole "Dziewczyno, wypełniłaś pit?" a najlepiej, Kuźniar o poranku "Hej, mała, tak do ciebie mówię. Pamiętaj o papierach do przedszkola!".

Lubię sport, piłkę nożną, i facetów z czajniczkami i lubię też jak się po mordach leją na ringu. Wszystko to jest ok. Nie ok natomiast, jest przerabianie niemowląt na maskotki i flagi klubowe, nie ok jest produkowanie w chinach milionów gumowych gadżetów z nic nie znaczącymi logami i nie ok jest robienie tematycznego hipermarketu z imprezy sportowej... Piłkoszał? Co to kurwa (za przeproszeniem) jest piłkoszał? Musze to z prof. Bralczykiem skonsultować. Jak na razie, wydaje mi się, że nie do kibiców to pasuje, a do takich jak ja, którzy dostają szału, na samo słowo - piłka i marzą o tym, żeby na czas euro znaleźć się na bezludnej wyspie. Nie! Cofam! Przypomniał mi się Cast Away, założę się, że spece od marketingu, zaopatrzyli każdą bezludną wyspę w jakiegoś Wilsona, który nie pozwoli zapomnieć o zbliżającej się imprezie...

Poza meczami - które sobie obejrzę, z piwem a nie z colą jak w reklamie, siedząc, a nie skacząc, jak w reklamie i bez szklanek z euro, w przerwach nie będę używać papieru toaletowego w piłkarzy (tak, tak, sa takie) - najbardziej w tym wszystkim, interesuje mnie starcie rosyjski kibiców z naszymi. Na to, kupiłabym nawet bilet.

środa, 23 maja 2012

Miejsko

Kocham to miasto. Serio.
Kiedy idę na piechotę, bo korki są takie, że samochody zwijają się w harmonijkę, żeby się zmieścić, zaczynam dostrzegać to czego wcześniej nie widziałam. Np, napis na praskim murze "złodzieje z PO gdzie jest metro na pradze?" Albo kiedy obserwuję postęp(?) nowych inwestycji. To jest fantastyczne! Trzech panów, w żółtych kamizelkach, w samym centrum Warszawy, stoi nad jedną dziurą, w pyle, piachu i pełnym słońcu,  i dyskutują na temat tego, czy lepiej mieć skuter, czy może motor? Ja stawiam na helikopter, bo już inaczej się nie da poruszać.
Uwielbiam też, jak przestawiają ławki w parkach i likwidują kosze na śmieci. Zakładam, że to część nowego planu "Odchudzić mieszkańców stolicy, zmuszając ich do dłuższych spacerów". Natomiast dzieci w przedszkolach uczą się kreatywności. To z kolei projekt "Jak brakuje sal, to i piwnica będzie dobra" Jest też taki projekt "Wprowadzić do ruchu drogowego pojazdy kosmiczne, likwidując większość wygodnych linii autobusowych i tramwajowych" Gdzie indziej jest tak fajnie?
Dzisiaj przy piwie, nie rozmawia się o książkach, filmach, tylko o klęsce Euro, katastrofie komunikacji i rządzie uprawiającym nierząd. Ah, no i jeszcze o obciachu ludowo muzycznym. I fajnie. Cała Europa pewnie o nas mówi. A, że źle, no to co. Jesteśmy przynajmniej celebrytą wśród narodów. Może nie robimy jeszcze takich fajnych skandali jak Grecja, która dostaje żółte paski w światowych kanałach informacyjnych, ale mam przeczucie, że na taki zasłużymy, już w czerwcu.
Dopiero trzeci dzień, a atrakcji w tym tygodniu, o poranku było juz sporo. W poniedziałek, "groźny wypadek", w którym 10 osób zostało LEKKO rannych, sparaliżował tramwaje. Nie będę rozwodzić się nad geniuszem tego, kto w tym miejscu zaprojektował, cudne i praktyczne przystanki tramwajowe, kosztem ulicy i kosztem usprawnienia przejazdu... We wtorek, już był lajcik, tylko autobusy trochę za krótkie na ten "niż demograficzny" no i kto nie odwiedzał nigdy stadionu dziesięciolecia, mógł nie mieć tyle wprawy w taranowaniu, w wyniku czego, tracił kolejkę i musiał czekać na następny. Jeśli dodatkowo chciał sprytnie skrócić sobie czas i przesiąść się w tramwaj, to poległ w tym rozdaniu kompletnie, ponieważ wpadli na to prawie wszyscy... Atrakcji nie koniec. Nowe tramwaje mają owszem klimatyzację. I tegoż, zklimatyzowanego powietrza, w trakcie jazdy, należy się trzymać, żeby nie powybijać sobie zębów, bo przy średnim tłoku, wszystkie inne strategiczne miejsca, są już pozajmowane. Tak to jest, jak projekt siedzeń, wygląda tak:  / \ / \ , zamiast tak: -  -  -. Jak ktoś jeździ, to wie o czym mówię...
Dziś mamy środę. I taksówkarzy biednych. Którzy postanowili nauczkę panu Premierowi dać i zablokowali pół miasta. Pan Premier za to, ma ich w nosie, bo jeździ na sygnale, a nie jak śmiertelnik zwykły, jakimś porsche na przykład. Najpierw krzyczą, że za benzynę z nich zdzierają, jak futro z lisów na żywca, a potem wożą się po mieście 20 na godzinę... Pieszo nie łaska? I zastawić Wiejską, albo pałac prezydencki, albo cholera wie co, byle nie ulice zwykłym spieszącym się do pracy ludziom. Zupełnie jak by, zrobienie licencji wymagało od nich sił nadprzyrodzonych i plasowało w czołówce rankingu ludzi szczególnych. Ci z przewozu osób, to za to podludzie i co oni w ogóle wiedzą o taksówkach, bejbe?... Jest mi wszystko jedno, co kto wie, jak wracam taksówką, to mi w ogóle wszystko jedno, byle mnie do domu odwiozła całą. A za ile, to już bez różnicy.