Wygrzebane z głębin dysku twardego. Trzyaktowy dramat, bez trzeciego aktu i bez tytułu. Nawet już nie pamiętam, jak miał się skończyć, any ideas?
Taki konkurs o! W nagrodę mam dwie żarówki, starą lampkę, kilka zbędnych ładowarek do telefonu, czy coś tam innego.
OSOBY
Wałęsa Niski, przysadzisty z wąsem. Elektryk, z zawodu były prezydent.
Dali Średniego wzrostu, jego znakiem szczególnym są wąsy, które kocha bardziej niż żonę. Schizofrenik, malarz, z zawodu geniusz.
Janda Nerwowa blondynka, średniego wzrostu. Założycielka teatru, aktorka, z zawodu histeryczka.
Varg Vikernes Znaki szczególne - niebieskie oczy (w stylu huskie) i owłosienie twarzowe uniemożliwiające identyfikację. Muzyk, z zawodu piroman.
Nostradamus Wysoki i brodaty. Znaki szczególne - zamurowany w ścianie schronu. Lekarz, z zawodu jasnowidz. Przepowiedział katastrofę smoleńską.
A także gościnnie:
Duch Dantego narrator moralny
Rzecz dzieje się dnia 21.12.2012 w schronie atomowym z czasów ZSRR.
AKT PIERWSZY
Wszyscy siedzą stłoczeni w jednym pomieszczeniu gospodarczym. Wałęsa chodzi w kółko stukając w ściany i mruczy coś pod nosem. Dali siedzi na taborecie, z lusterkiem w ręku i poprawia wąsy. Pod ścianą Vikernes struga coś w kawałku drewna. Janda kręci się nerwowo, recytując szeptem. Z małego przenośnego radia słychać komunikat:
"...powtarzam, prosze niezwłocznie udać się do schronów z zapasem żywności, wody i środków higienicznych, zbliża się koniec świata. Mogą nastąpicie przerwy w dostawie energii elektrycznej i zakłócenia w przekazie, będziemy jednak starać się informować państwa na bieżąco o..."
Janda potyka się i zderza z Wałęsą.
JANDA poprawiając ubranie
O Boże! Nie pchaj się pan tak. Nogi się panu plączą, czy co?
WAŁĘSA wstając z ziemi
Droga pani, musi być noga prawa i noga lewa, a ja jestem po środku. To pani jak to ciele na rzeź lezie.
JANDA
Żebyś pan wiedział! Zginiemy tu, wszyscy, zginiemy. Co będzie z moim teatrem? Taka dobra scena się zmarnuje i kontrakt z Szekspirem już miałam podpisany, fatalnie!
WAŁĘSA ściszonym głosem, kontynuując stukanie w ściany
Hamlet już nie żyje, albo ja się nie nazywam Prezydent! Zresztą i tak tu zginiemy, tym bardziej tam na górze, zginie, wszystko zginie. Nie chcem, ale muszem zauważyć, że teatr się nikomu już nie przyda.
JANDA wzburzona
Co nie przyda? Jak nie przyda? Mój teatr się nie przyda? To jest sztuka proszę pana, sztuka, rozumie pan to w ogóle? To jest wieczne, nie umiera ot tak po prostu, bo jakiś głupi koniec świata, proszę pana, o nie.
DALI wyrwany z zamyślenia
Nie sztuka, to Dali jest wieczny, Dali jest sztuką, Dali jest Dalim, zaaaiste.
JANDA kpiąco
Ty?! Znaczy pan?! Może ten Pies Andaluzyjski, w którym nic o psach nie ma? Co to za fabuła, i ten tytuł... Absolutnie się to na deski nie nadaje.
DALI
Jaka fabuła?
WAŁĘSA podekscytowany
Cicho! Znalazłem chyba. Halooo?
Wali z całych sił, aż spada półka, zapas konserw z hukiem uderza w podłogę.
NOSTRADAMUS
Kto tam? Kogo niesie? Na litość boską co to za hałasy?
DALI
Wielki Dali słyszy głooosy, głosy natchnienia! Wielka to chwila, Gala! Gala?! Ołówek!
Odchodzi w kąt i znów popada w otępienie
WAŁĘSA
Dzień dobry. My na chwilę wpadliśmy na okrągły stół. To znaczy, po poradę. Nie! To znaczy, nie o take Polske walczyłem, co się skończy końcem świata!
Odwraca się do reszty.
To Nostradamus.
VARG
Nie lubię Judas Priest.
JANDA
Jaki ksiądz? Matko! W ścianie?
WAŁĘSA
To byłoby podejrzane, gdybyście coś mądrzejszego powiedzieli. Nostradamus, jasnowidz, ale w sumie racja, żyd. Umówiliśmy się kiedyś, że on przepowie komunizm, a ja go obalę. No, i katastrofę samolotu rządowego... Mów, Nostradamus, co mamy robić, w obliczu tego zwrotu o 360 stopni.
JANDA
Pan tego Nobla to dostałeś chyba w dziedzinie sportów wyczynowych...
NOSTRADAMUS chrząka wymownie i zaczyna recytować
Ostatni dzień, ma nastąpić
Majowy głosił to lud.
Niech nie raczy nikt wątpić
Nie zdarzy się żaden cud.
Ziemia...
VARG zażenowany
No chyba nie będzie tak rymował cały czas? I co to za indianie? Nie idziemy do Valhalli?
JANDA
Trochę ma rację, te pana rymy, jakieś takie... Może monolog? Wie pan, ja mogę panu trochę pomóc, ja się znam na tym, pchniemy w to jakieś emocje, ozdobniki...
Podchodzi do ściany i przystawia ucho.
Halo? Jest pan tam?
WAŁĘSA
No, pięknie. I co narobiliście? Trzeba było słuchać. To sobie teraz sami radźcie, ja się wycofuję, ja już na stałe się wycofałem. Chociaż... nie wiem.
JANDA
Myśli, że jak w ścianie siedzi, to taki ekscentryczny. Wyłaź pan, zobaczymy, kto tu lepiej recytuje!
Zaczyna walić pięściami w ścianę, bez rezultatu.
Przegrałeś, słyszysz? Z kretesem! Ponieważ nie ma chętnych, to ja zainscenizuję przemówienie Nostradamusa. To takie ekscytujące. Będziecie mieć apokalipsę...
Przegrałeś, słyszysz? Z kretesem! Ponieważ nie ma chętnych, to ja zainscenizuję przemówienie Nostradamusa. To takie ekscytujące. Będziecie mieć apokalipsę...
DALI
Apoookalipsa! Zrrrróbmy orrrgię, z homarrrrami!
Podchodzi do Jandy.
Chceszszsz zossstać kochanką wielkiego Dalego?
JANDA
A idź pan w cholerę! Tfu! Surrealista jeden.
WAŁĘSA
Pani z łaski swojej, poćwiczy sobie rolę, a ja obejmę przywództwo.
Do Varga
Daj tego noża, bierzemy sprawy we własne ręce! Wydłubiemy go z tej ściany. Co pan tam rzeźbisz właściwie?
Do Varga
Daj tego noża, bierzemy sprawy we własne ręce! Wydłubiemy go z tej ściany. Co pan tam rzeźbisz właściwie?
VARG z uśmiechem
A konika zrobiłem, ładny?
Nagle zaczyna migać żarówka.
WAŁĘSA
Dajcie stołek! Ja się na tym znam!
JANDA
O, stołek, patrzcie go, tylko polityka mu z głowie.
Wałęsa wdrapuje się na stołek i dokręca żarówkę, łapie za kabel i kopie go prąd. Zwala się nieprzytomny na ziemie. W ciemności słychać śmiech:
DUCH DANTEGO
Nie ma dotkliwszej boleści
niźli dni szczęścia wspominać w niedoli
AKT DRUGI
Zapala się światło. Janda tłucze nieprzytomnego Wałęsę po policzkach.
WAŁĘSA na wpół nie przytomny
Danka?! Danka! Ale za te książkę, to nie wybaczę! Co tu się dzieje? Założymy komitet, zjednoczymy siły i hoop, obalimy...
Janda uderza jeszcze raz. Wałęsa znów traci przytomność.
JANDA
Krysia jestem, bydlaku. Co pan będziesz obalał? Koniec świata? Już się ze stołka obaliłeś, wystarczy.
DALI z kąta
Dali obali rzrzrzeczywistość! Mam haszysz!
VARG
Podpalimy żyrafy?
JANDA
Zwariuję tu!
Po namyśle.
Dużo tam pan tego ma?
Pół godziny później, Varg, Janda i Dali siedzą obok siebie na podłodze, oparci o ścianę, przed nimi leży nieprzytomny Wałęsa.
JANDA zanosząc się śmiechem
Powiedz jeszcze raz!
Szturcha Varga w ramię.
VARG
Wchodzę do Ikei, żeby mebli poszukać, bo Thor na imprezie pokazywał, jak wygląda to całe ognisko domowe, wchodzę i pytam przy kasie, gdzie znajdę komodę z Yggdrasil, a ona na to "A okiem będzie pan płacił, czy gotówką?"
Janda płacze ze śmiechu.
VARG
Kiedyś to było życie, teraz to nawet zapałki u nas na lewo sprzedają
Kiedyś to było życie, teraz to nawet zapałki u nas na lewo sprzedają
Nagle Dali zrywa się na równe nogi.
DALI
Geniusz w moim ciele właśnie zgłodniał! Wielki Dali prrrragnie sarrrrdeli!
JANDA smutnym głosem
U nas proszę pana, cukier po pięć złotych teraz, a szanownemu panu się sardeli zachciało. Chleba i wody. Tu trzeba się napracować, czy pan wie? Śpiewać, grać, tańczyć, recytować, występować w reklamach, tu nikt panu sardeli za darmo nie przyniesie! Poprzewracało się w tej dadaistycznej głowie!
DALI protestując
O drrroga pani. Dadaizm, cóż to jest dadaizm. Dalego od reszty odrrróżnia to, że jest Dalim. Sarrrdela, wielkie rzeczy! Kozie łajno mogę jeść i będzie to wieeelkie!
VARG
Ja bym zjadł dzika z ogniska.
Nagle żarówka znów miga, czuć lekkie trzęsienie ziemi, które po chwili ustaje. Wałęsa wybudza się ze śpiączki.
WAŁĘSA nieprzytomnie
Aresztowali mnie? SB? Gdzie jestem? Danka?! Do garów kobieto, co tak siedzisz? Kwiatka chcesz?
JANDA
A ten znów.
Krzyczy
Krysia! Krysia jestem! Z Tataraku! A to jest koniec świata, paparuchu jeden, a nie Solidarność! Zróbcie że coś! Słabo mi. Moje dziecko...
WAŁĘSA całkiem przejęty
Gdzie pani córka? Ma ktoś różowe tabletki na uspokojenie? Dali, dawaj wodę!
JANDA
Jaka córka?! Teatr! Teatr mój!
DALI błąkając się po kątach
Wody nie ma, ale Dali znalazł sarrrdele.
JANDA histerycznie
Jezu, nie ma wody, nie ma! Ziemia się trzęsie! Przyznaję, spałam z Wajdą! I z człowiekiem z żelaza też, i ze wszystkimi, niech to się już skończy! O Boże!
VARG tonem profesora
Wikingowie pili wywar z muchomora, żeby...
Nagle zza ściany rozlega się:
Ciszaaa!
NOSTRADAMUS już spokojniej
Włączcie radio.
Wałęsa podchodzi i kręci gałką. Nic się nie dzieje. Właśnie miał się odezwać, kiedy Varg z całej siły walnął pięścią w odbiornik.
"... pilny komunikat. Prosze państwa o uwagę. Majowie wysłali z zaświatów telegram, do naszej bazy wojskowej pod Łomiankami. Oto jego treść. Końca świata nie będzie. Stop. Skończył nam się kalendarz. Stop. Pożyczcie swojego. Stop. P.s. Stop.