piątek, 25 września 2020

Wątpię

 Trochę straciłam wiarę.

Nie żebym jakąś miała, no nie. Jezusek mnie nie porywał w kazaniach, zielonoświątkowcy za dużo sie moczą a scjentologia wymaga teleskopu na który mnie nie stać. Zresztą na marsie i tak nie ma wody.

Taką humanistyczną wiarę straciłam. DaVinci wiarę. W człowieka i wszystko co ze sobą niesie.

Portret człowieka w internecie jest prosty i bezdyskusyjny. Jak dyskutować z memem? Z trollem? Z viralem? Nijak. Bo jak powiesz, że BENIZ jest nieśmieszny, to już wyjdź.

Tymczasem, historia sztuki, historia kultury naucza, że przekaz dostosowany do narzędzi, którymi posługuje się dane pokolenie, sposoby jakie ma, odzwierciedla nastroje. Nastroje historycznie gdzieś przymocowane do wydarzeń. Według internetu i tej tezy, mogę stwierdzić że:

- pisanie z błędami w celu osiągnięcia "celu" jest śmieszne

- stworzenie nowego pojęcia karykatury (Janusz, Grażyna, Nosacz) wyciąga nasze nalecialości kulturowe na pierwszy plan, pomimo iż to nie są naleciałości kulturowe a zwykłe zacofanie

- tęcza to chuj wie skąd się wzięła, ale gej na pewno

- menele. Polskę zasiedlaję menele bez butów, jak żaden inny kraj.


Cała reszta śmiesznych memów jest amerykańska. Ale tam pewnie też ktoś juz pisze jak ja, że Black life matters i ogólnie to weź sie zastanów.

No właśnie. Weź się zastanów. 

Umarła już sztuka rozpatrywania rzeczy z różnych stron. Teraz jest tak albo nie. Zresztą, jakby za komuny było inaczej... Ośmielisz sie wątpić?

Ja tak.

Ośmielam się wątpić w historie Grety. I ośmielam sie wątpić w jej przeciwników. Sięgam wtedy po dane. I po biologię.

Ośmielam się wątpić w lewicę. I ośmielam sie wątpić w prawicę. Sięgam po zdrowy rozum, fakty i sprawiedliwość.

Ośmielam sie zwątpić w kościół. I tak samo zwątpię w ruch ateistów. Sięgnę po rozwiązania a nie przekonania.

Kiedy wątpie w słuszność czyichś decyzji, wątpie też co do własnych. Szukam źródeł i danych. 

Wątpie w autorytety. Ale im nie umniejszam.

Wreszcie - wątpie w to czy ludzie jeszcze umieją dyskutować. Bo po co?

Nie używamy argumentów, opinii, przekonań (dobra, jak trzeba podpalić tęczę to używamy przekonań a jak trzeba zjebać policję to też) tylko schematów.

Posługujemy sie wszyscy językiem propagandy. Nie wiemy o tym, stosujemy go na codzień. 

- stary, słyszałeś co sie stało?

- <mem>

Więc, straciłam wiarę. Zwątpiłam. Nie dyskutuję. Chociaż czasem bym chciała. Podważyć jakieś przekonanie to nie znaczy umniejszać mu. To znaczy tylko chcieć poznać świat z innych stron. 

Nie blokujmy sie nawzajem.

Nic co ludzkie nie jest nam obce. Zamiast obrazków możemy używać słów.